Strona:Stefan Żeromski - Uroda życia tom 1.djvu/105

Ta strona została uwierzytelniona.
95

pracował wspólnie z generałem nad pewnemi ulepszeniami w budowie nisz i „kamer“ krzyżowych w galeryach podziemnych. Drobne ulepszenia w zakresie układu skrzyń do piroksyliny, które się umieszcza w „hornie“ galeryi podziemnych, stanowiły tak zwany wynalazek generała Polenowa-Czernowratskiego, jego dumę, tytuł do chwały, temat wielu raportów, tudzież motyw wielu odznaczeń. Młody artylerzysta wyliczał, wymierzał, rysował, malował akwarelą ogromne tablice, wyobrażające owe podwójne skrzynki ze wszystkiemi ich okuciami, spoidłami, gwoździami i sposoby zabezpieczenia od wilgoci. Z drobiazgową szczegółowością, według pomysłu i wskazówek generała, przedstawiał w rysunkach metodę i procedurę przenoszenia ze składów i lokowania w owych ulepszonych skrzynkach wilgotnej piroksyliny, — całkowity sposób pakowania jej zbitemi gruzłami, — umieszczania centralnej szklanki zapalnej, — wpuszczania przez pokrywę przewodników i t. d. Po pracy bywał zapraszany na obiady i kolacye, co dawało mu możność spotkań z Tatjaną. Tym sposobem stał się w domu zwierzchnika gościem niemal codziennym, człowiekiem bliskim, lubianym i jakgdyby należącym do rodziny. Generał zdawał się nie pamiętać o tem, że ma w domu dorosłą córkę. Bardzo często nie było go wcale w ciągu dni, gdyż nie tylko wydalać się musiał dla spełniania obowiązków służbowych w mieście, ale nadto musiał wyjeżdżać w głąb gubernii dla dopełnienia rozmaitych inspekcyi, rewizyi, rewii, marszów i obo-