Strona:Stefan Żeromski - Uroda życia tom 1.djvu/164

Ta strona została uwierzytelniona.




XVI.

Urlop Piotra skończył się wcześniej od generalskiego. Tatjana, nie chcąc dłużej zostawać w Paryżu, wymogła na ojcu, ażeby na resztę czasu wyjechać nad morze, do Szwajcaryi i Tyrolu. Ostatnie dni zeszły szybko, przeleciały, jak na ptasich skrzydłach. Rozstawali się. Było to tak proste i tak nie do wiary.... Ostatniemi czasy przez pustotę i kobiecą żądzę hołdów Tatjana pozawiązywała jakieś bliższe znajomości, — z owym malarzem, który jej portret do nieskończoności „wykańczał“, z redaktorem i jeszcze z innymi. Piotr przypadkowo przeczytał list malarza do Tatjany, list, którego tytuł brzmiał: „Chère Amie“..., aczkolwiek treść była obojętna i przyzwoita. Ileż cierpień sprawiły mu te dwa wyrazy! Tatjana przysięgała na wszystko, że niczem nie upoważniła do nadawania jej takiego tytułu przez obcego mężczyznę, płakała tak rzewnie i tak szczerze, aż przekonała. Musiał sam w swem mniemaniu przystać, iż jest to zwyczaj francuski nadawania miłym znajomym tak poufałego w listach tytułu. Ale wkrótce wpadł Piotrowi w ręce inny list, zapraszający na seans portretowy, a zakończony przed nazwiskiem słów-