Strona:Stefan Żeromski - Uroda życia tom 1.djvu/199

Ta strona została uwierzytelniona.
189

o szczegóły zdrowia Piotra, ażeby wierny obraz jego stanu mógł zawieźć do Warszawy. Pogadał jeszcze bardzo przyjaźnie o tem i owem — i pożegnał chorego.
Piotr wciąż patrzał na jego interesującą twarz, na miłe i pełne wdzięku zachowanie się, na żywotną zwinność ruchów, świadczącą o wewnętrznem zdrowiu. Po wyjściu Roszowa zakrył twarz kapą i, udając, że śpi, w sekrecie przed świadkami szlochał w rozpaczy.