Strona:Stefan Żeromski - Wisła.djvu/50

Ta strona została przepisana.

pędzący na miejsca płytkie, gdzie tworzą zwały i pokłady rozległe.
Masa wód wyrzuca się z brzegów i zalewa niziny.
Powtóre, gdy jasne słońce i ciepłe dżdże napełnią mleczem kłosy pszeniczne, żytnie i jęczmienne, ledwie z szypułek wychodzące, gdy wielobarwną rozkoszą oczu okryją się bezgranicza łęgów nad Wieprzem, nad Narwią i Bugiem, gdy wonią bzów i kwiatów napełni się powietrze, a czarująca słowicza pieśń w jasną noc księżycową przerzuca dźwięki z olszyn do olszyn i z brzegu na brzeg wiślany, — wznoszą się znowu i szaleją bujnie świętojańskie wody.
Zwarte lasanki czereśni pod Janowcem, rubinowe od owocu, stoją w nurtach zmąconych, przez parki sta-