Strona:Stefan Żeromski - Wisła.djvu/57

Ta strona została przepisana.

ziemi spokoju, ziemi milczenia i ziemi pracy.
W tamecznym jej nurcie kryje się zasób niezmierzonej siły, tak samo niewidzialny, jak niewidzialną jest potęga ukryta w łonie poznańskiego odłamu naszego rodu.
Równe i niepowabne stały się tam jej bujne i pięknie bezładne wybrzeża, jak równa i nisko ku ziemi nachylona jest myśl i praca tamecznych ludzi.
Trzysta kilkadziesiąt parowych pomp i wiatraków pracuje nad regulowaniem szumnych wód, nad pogłębianiem dna i usuwaniem zatorów.
Na setkę kilometrów rozwinął się ku zachodowi brzeg morski od ujścia Wisły, po jezioro łebskie i gardzieńskie,