kiem, Wschód nam zagraża, a zagraża stokroć mocniej, niż wówczas. Pamiętajcie, że będzie może potrzebny nowy „Cud nad Wisłą“, aby ocalić Europę.
I znów, być może, spadnie na nas ciężki obowiązek, obowiązek wstrzymania pierwszego naporu, zanim nie nadążą z pomocą inne ludy sfederowanej Europy. Niech zatem wróg wie, że czuwamy i że nie ulękniemy się okropności wojny nowoczesnej, bośmy na wszystko przygotowani.
Tego żądam od was, obywatele, w tym dniu uroczystym!
Skończył i, skinąwszy zlekka głową, cofnął się w głąb estrady.
Dopiero wówczas, jakgdyby po chwili zastanowienia, czy oczekiwania, rozległ się przeciągły grzmot oklasków.
Gdyby mówca nie był określił bliżej niebezpieczeństwa, gdyby ograniczył się do tajemniczego, ogólnikowego ostrzeżenia, to niewątpliwie dreszcz przeszedłby po tłumie i zagadkowość ostrzeżenia sprawiłaby wrażenie.
Ale, im dokładniej malował niebezpieczeństwo, tem bardziej, wbrew woli, przywracał spokój w sercach słuchaczów i nastrój radosny pamiętnej rocznicy.
Boć ten Wschód stał się już konikiem ujeżdżonym do znudzenia. Wszak już od dwóch wieków odgrzewano tę sprawę, zapowiadając, że przyjdzie czas, w którym Azja rzuci się na Europę,
Strona:Stefan Barszczewski - Czandu.djvu/13
Ta strona została uwierzytelniona.