powierzchownie i uważacie siebie za coś wyższego od nich.
— A to dla mnie nowość!
— Mam dowód w dzisiejszem zdarzeniu.
— Nie rozumiem!
— A jednak rzecz prosta. Kłaniając się, bez pytania, kobiecie, z którą rozmawialiście może raz jeden w życiu lub przetańczyliście jednego kadryla, już przez to samo wyobrażacie sobie, że powinna być wam wdzięczną za tę znajomość.
— Przepraszam bardzo, my to czynimy przez szacunek.
— Ale nie pytacie, czy dana kobieta życzy sobie tej oznaki nietylko szacunku, jak pan powiadasz, ale i znajomości Są przecież ludzie, których znajomość jest dla kobiety kompromitującą.
— Są i kobiety takie.
— Tak, ale wy się im nie kłaniacie. Dlaczego więc odmawiać prawa tego kobietom, szanowanym przez was tak bardzo, jak pan powiadasz? Dla nas zaszczytem jest, gdy otrzymamy
Strona:Stefan Barszczewski - Obrazki amerykańskie.djvu/137
Ta strona została uwierzytelniona.