tak więc kościoły wszelkich sekt i wyznań są tu liczniejsze, niż gdziekolwiek na świecie; tak więc amerykańskim misjom protestanckim we wszystkich częściach świata nie brak nigdy funduszów; seminarja, szkoły i szpitale wyznaniowe są zawsze dobrze zaopatrzone. Gdy zaś duchowny jaki, znany z wymowy i uczuć szczerze religijnych, jak np. słynny pastor Moody, puści się na wędrówkę, aby urządzić w miastach posiedzenia ożywcze (revival meetings), to największe sale teatralne, jak np. „Auditorium” w Chicago, nie mogą pomieścić tych, którzy się tam cisną, by pod wpływem wymowy takiego „ewangelisty” podsycić w sobie ogień wiary, ożywić uczucia religijne.
I nie gmin tam bywa, bo gmin w naszem tego słowa znaczeniu w Ameryce nie istnieje, ale ludzie inteligentni — tak mężczyźni, jak kobiety.
Ciekawy jest widok takiego zgromadzenia: Pod wpływem słów mówcy niektórzy ze słuchaczów klękają i modlą się, ukrywszy twarze w dłoniach, inni
Strona:Stefan Barszczewski - Obrazki amerykańskie.djvu/65
Ta strona została uwierzytelniona.