Strona:Stefan Barszczewski - Obrazki amerykańskie.djvu/95

Ta strona została uwierzytelniona.

On. — Cztery.
Ona. — Nie, bo jeżeli dodasz dwie wargi do drugich dwóch, to będzie jeden tylko całus.
Ona. — Cóż, prosiłeś ojca mego o pozwolenie?
On. — Tak, przez telefon. Odpowiedział, że nie wie z kim mówi, ale to wszystko jedno.
W Stanach Zjednoczonych przebywa do dwóch miljonów wychodźców polskich lub ich potomków, pomimo to jednak mało zajmują się nimi humoryści amerykańscy, polacy bowiem biorą tylko nieznaczny udział w życiu społecznem w Ameryce i stanowią z bardzo małemi wyjątkami, szarą, bezbarwną masę roboczą.
Już miałem zakończyć szkic niniejszy, gdy przypomniało mi się zdarzenie z życia Polaków w Ameryce, nie mające, coprawda, związku z humorem amerykańskim, nie mniej wszakże mimowoli humorystyczne.
W języku angielskim wyraz pole oznacza polaka, biegun i słup.
Otóż, pewien Polak w Chicago, nie