Strona:Stefan Barszczewski - Polacy w Ameryce.djvu/18

Ta strona została uwierzytelniona.

brycznych, był pozbawiony całkiem łączności, chadzał samopas bez przewodników. Nie, gdyż za łącznik służyła mu zawsze wiara. Pierwszą zawsze myślą, najmniejszej choćby grupy wychodźców naszych, czy to nad zatoką Meksykańską, czy to nad oceanem Spokojnym, czy Atlantyckim, było — założenie własnej parafji, w której mogliby się zbierać, naradzać i chwalić Boga we własnym języku.
Już w kilka lat po osiedleniu się pierwszych kolonistów polskich w południowym Teksasie, powstaje tam pierwsza na ziemi amerykańskiej parafja polska pod wezwaniem Matki Boskiej Częstochowskiej; w miarę zwiększania się wychodźtwa we wschodnich i północnych stanach Unji, parafje polskie tworzą się jedna za drugą, tak dobrze w wielkich miastach, jak i małych osadach lub kolonjach.
Dzięki im, dzięki owemu gorącemu przywiązaniu ludu polskiego do wiary, nie utonął on jeszcze w morzu anglo-saskiem, zdołał zachować jako tako swą narodową odrębność i przetrwać w tym