cenia zarobionych pieniędzy. Wierzy tylko w swe silne ręce i spełnia niemi najcięższe, najgorzej płatne zajęcia bez szemrania, bo czuje, że i przy najgorzej płatnem zajęciu w Ameryce zarobi jeszcze pięć lub sześć razy więcej niż w Galicji, i tyleż zaoszczędzi.
Gdzież jednak wychodźca galicyjski zaoszczędzone pieniądze podziewa?
Odpowiedź na to pytanie jest właśnie jego stroną dodatnią. Oto najczęściej wysyła je lub wiezie po latach osobiście do kraju dla rodziny swej lub dla zakupienia, a częściej wykupienia z rąk lichwiarskich ziemi, do której jest gorąco przywiązany.
Nie mam pod ręką danych statystycznych, ale długoletnie przebywanie wśród wychodźtwa amerykańskiego i jego obserwacja pozwalają mi twierdzić stanowczo, że wychodźca galicyjski pomimo to, iż zarabia w Ameryce daleko mniej niż wychodźca z Poznańskiego lub Królestwa, wysyła daleko więcej od nich pieniędzy do kraju ojczystego i daleko częściej od nich powraca do niego — na swe stare siedlisko.
Strona:Stefan Barszczewski - Polacy w Ameryce.djvu/25
Ta strona została uwierzytelniona.