skiego w Ameryce, którzy po skończeniu szkoły parafjalnej kształcili się dalej i doszli do jakich takich stanowisk, bądź w prawnictwie, bądź w medycynie, bądź w jakimkolwiek fachu, wymagającym wyższego wykształcenia specjalnego. Ludzie tacy tworzą się częściej z wychowańców szkól publicznych amerykańskich; lecz — jeżeli nie są dziećmi rodziców inteligentnych, zatracają zwykle łączność duchową z wychodźtwem polskiem.
Dwa tylko wyższe zakłady naukowe polskie istnieją w Stanach Zjednoczonych, a mianowicie: kolegjum św. Stanisława, utrzymywane przez O.O. Zmartwychwstańców w Chicago, oraz założone przez ks. Dąbrowskiego seminarjum duchowne w Detroit, połączone ze szkołą średnią. Pierwszy z nich, obejmujący wydziały filologiczny i handlowy, niewłaściwie nazwany jest zakładem wyższym, nie dorównywa bowiem pod wieloma względami naszym gimnazjom filologicznym lub realnym. W drugim i siły nauczycielskie są lepsze i program nauk obszerniejszy.
Strona:Stefan Barszczewski - Polacy w Ameryce.djvu/39
Ta strona została uwierzytelniona.