pierających się swej narodowości, szanujących i miłujących rodziców i kraj, którego nie znają. Jednak są to tylko wyjątki. Pochodzi to zapewne stąd, że rodzice takich wyjątkowych Polaków-Amerykanów otrzymali jakie takie wykształcenie za oceanem, przybywszy więc do Ameryki, potrafili w dzieci swe wpoić zasady, uniesione z kraju ojczystego.
Niejednokrotnie w ciągu niniejszej pracy wspomniałem o małych potrzebach wychodźców naszych. W życiu towarzyskiem, w zabawach są oni niewybredni i niewymagający. Tam gdzie istnieją prawa, zabraniające sprzedaży trunków alkoholicznych w niedziele, a prawa takie istnieją już w kilkunastu stanach, sadek piwa, zakupiony w sobotę za składkowe pieniądze, harmonja lub skrzypce wystarczają do całodziennej hałaśliwej zabawy po nabożeństwie. Tam zaś, gdzie wolno trunki sprzedawać w niedziele, kwarta blaszana przechodzi z rąk do rąk, zebrani kolejno podążają z nią do szynkowni.
Zwyczaj picia nad miarę przy każdej okazji, czy to przy chrzcinach, czy to
Strona:Stefan Barszczewski - Polacy w Ameryce.djvu/79
Ta strona została uwierzytelniona.