Strona:Stefan Barszczewski - Polacy w Ameryce.djvu/81

Ta strona została uwierzytelniona.

drewniane tabliczki z wypisanemi na nich numerami, o wygranej zaś rozstrzyga wielkie koło, osadzone pionowo na osi. Za pokręceniem koła, wskazówka zaopatrzona u końca w stalową sprężynkę, zaczepia o gwoździki, wbite przy numerach, wypisanych na okręgu koła: ten numer wygrywa, przy którego gwoździku znajduje się wskazówka w chwili, gdy koło stanie.
Jak wiadomo, rząd amerykański nie miesza się wcale do spraw religijnych, wskutek czego każde wyznanie, każda sekta zmuszone są myśleć o utrzymaniu swych świątyń i duchowieństwa. Jednym ze sposobów zdobywania funduszów na te cele są właśnie owe fair’y. Każda z parafji polskich urządza przynajmniej jeden taki fair rocznie i zyskuje z tego źródła niejednokrotnie po kilka tysięcy dolarów czystego dochodu. Gra w tem niemałą rolę obok zamiłowania wychodźtwa naszego do gier hazardownych, także ofiarność jego na sprawy, tyczące się kościoła, o czem pomówię jeszcze w następnym rozdziale.
Fair’y odbywają się niemal zawsze