Strona:Stefan Barszczewski - Polacy w Ameryce.djvu/82

Ta strona została uwierzytelniona.

w zabudowaniach kościelnych. Razi w tych zabawach nie tyle może wyzyskiwanie namiętności ludzkiej do gry dla zaspokojenia potrzeb kościelnych, ile zachęcanie do pijatyki. Zarządzający zabawą silą się na rozmaite fortele, by zebranych zachęcić do picia przy bufetach, najczęściej bowiem szynkarze, właściciele browarów i hurtowych składów wódek, pragnąc pozyskać klientelę w parafji, ofiarują dla reklamy trunki na fair za darmo. Ale i od kupionych trunków osiągnąć można przy sprzedaży na szklanki i kieliszki 300 do 400% czystego zysku, nie jest więc dochód taki do pogardzenia. Niestety, kosztem tego dochodu szerzy się pijaństwo.
U bardziej zamożnych wychodźców ulubioną rozrywką w niedziele i święta, podczas miesięcy zimowych, są zebrania towarzyskie ze śpiewem i muzyką. W domu lepiej płatnego robotnika polskiego za oceanem, nieraz można znaleźć i pianino.
Młodzież zabawia się najchętniej na balach publicznych, urządzanych nieraz po dwa i trzy razy w tygodniu w niezliczo-