kterystyczny ludu naszego: dążenie do posiadania własnego kawałka gruntu. Cecha ta ujawnia się także jaskrawo na wychodźtwie. Nie mówiąc już o wychodźcach, zamieszkałych na roli, każdy z wychodźców, pracujących w mieście, dąży do tego, by choć skrawek ziemi nazwać swym własnym. W środku miast atoli oraz w bliższych środka dzielnicach grunty są drogie, najczęściej więc wychodźcy polscy osiedlają się na skrajach miasta, w dzielnicach mało zaludnionych, gdzie udziały (loty) gruntu są jeszcze tanie, a co główniejsze, gdzie można nabyć je na małe spłaty miesięczne.
Uciuławszy paręset dolarów, zakupuje wychodźca natychmiast cząstkę gruntu i buduje na niej na kredyt dom zwykle drewniany. W Ameryce dokonywa się taka tranzakcja bez wielkich zachodów. Usłużny przedsiębiorca, zawarowawszy się skryptem, na mocy którego ma prawo w razie uchybienia w opłacie rat miesięcznych, odebrać swą własność — sprzeda grunt i wystawi kompletny dom, za opłatą paruset dolarów
Strona:Stefan Barszczewski - Polacy w Ameryce.djvu/89
Ta strona została uwierzytelniona.