Strona:Stefan Gębarski - W pruskich szponach (cz. I).pdf/30

Ta strona została przepisana.

— Co zobaczą i usłyszą, powtórzą o tem innym… A właśnie chodzi mi o to, ażeby wiadomości prawdziwe o ziemiach od wieków polskich, dziś w szponach pruskich będących, szerzyły się wśród ludu…
Dziś zrobimy próbę, jak działać będzie mój aparat… Jestem uradowany, bo udało mi się usunąć przeszkodę w mechaniźmie, przez którą obrazy rzucone na ekran, nie zachowywały barw i nie dość wyraźnie odtwarzały rzeczywistość…
W kilka minut później aparat zaczął działać. Jakby na skinienie różdżki czarodziejskiej, na ekranie w głębi altany ukazała się srebrzysta, lustrzana powierzchnia wody z wysoką wieżą pośrodku, a dalej na brzegu niewielkie miasteczko.
— Gopło!…
— Mysia wieża!…
— Kruświca!… — rozległy się wykrzykniki wśród młodych widzów.
Obraz tak cudownie, jakby w zwierciadle, odtwarzał rzeczywistość, że wzruszona Jadzia naraz przypomniała sobie przepiękny śpiew historyczny Niemcewicza i głośno go zaczęła deklamować:

„Gdy Popiel w chwilach okropnego zgonu
Karzącej zbrodnie doświadczył prawicy,