Ale pomyślność przywiedzie zepsucie:
Wkradną się zbytki i ciężkie niezgody,
Pogwałcą wszystko wyuzdane chucie
I kraj ten obce rozszarpią narody.
Dnia ostatniego głos trąby straszliwy
Zagrzmi już dla was w pośród gromów bicia,
Gdy Bóg wszechmocny, zawsze litościwy,
W oziębłych zwłokach wskrzesi iskrę życia!“
Tu znikły męże w światłości powodzi,
A Piast zdziwiony pozostał samotnym;
Słodki się zapach w powietrzu rozchodzi,
Jak woń fijołków po deszczu wilgotnym.
Jeszcze Piast dumał, gdy z jutrzenki blaskiem
Lud niecierpliwy tłumnie się gromadzi,
Wita go panem z radosnym oklaskiem
I na królewskie komnaty prowadzi.
Już wdział purpurę, wziął miecz wojowniczy
Świetną koroną uwieńczył swe skronie,
A wdzięczny, pragnąc uczcić stan rolniczy,
Rozkazał pług swój postawić przy tronie.
„Ziomkowie—rzecze—kiedy mam panować,
Gdy wy i same nieba tak zrządziły—
Zaklinam, chciejcież rolnictwo szanować,
W mieczu i pługu są Polaków siły!“
Strona:Stefan Gębarski - W pruskich szponach (cz. I).pdf/34
Ta strona została przepisana.
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/6/67/Stefan_G%C4%99barski_-_W_pruskich_szponach_%28cz._I%29.pdf/page34-716px-Stefan_G%C4%99barski_-_W_pruskich_szponach_%28cz._I%29.pdf.jpg)