Strona:Stefan Gębarski - W pruskich szponach (cz. I).pdf/36

Ta strona została przepisana.

i jak dawniej kmieć w Polsce był szanowany, to aż mnie coś za serce chwyciło… Ja pierwszy raz w życiu słyszę o tem… A toć Gopło i Kruświca nie tak stąd daleko… Byłem tam w kościele nie tak dawno… Spotykałem ludzi… Ale widać na naszych Polaków nie natrafiłem, jeno na Niemców, bo co do kogo zagadałem, to mi po szwabsku zaszwargotał, a spojrzał przytem na mnie, jak na złego psa… Ażem spluwał od uroku i myślałem sobie: „Nie wytrzymałby tu człowiek żadną miarą wśród takiej niemieckiej kanalii!“
— I pomyliliście się, mój Marku!—w Kruświcy, od wieków polskiem mieście, mieszkają Polacy i dzielnie się spisują… Na żadnem polu nie ustępują Niemcom… Na każdym kroku walczą z niemi, wierząc w zwycięstwo dobrej sprawy…
— To też aż sobie zapłakałem z żałości, że ja o tem dotychczas nie wiedziałem…
W oczach młodego uczonego odbiło się wzruszenie.
— Szczęśliwym się czuję, że stało się to z mojej przyczyny… Oby na dwadzieścia milionów Polaków nie znalazł się ani jeden, któryby o tem nie wiedział… A jeśli się znajdą gdziekolwiek tacy, to mój wynalazek, gdy go