Strona:Stefan Gębarski - W pruskich szponach (cz. I).pdf/39

Ta strona została przepisana.

udoskonalą, zapobiegnie złemu, i uświadomi wszystkich, bo w każdej wiosce ludzie dobrej woli będą mogli przy jego pomocy pokazywać, jakby żywe — odwieczne ziemie i grody nasze…
— A wiedzcie — mówił młody uczony — że lud polski w okolicach Kruświcy jest na ogół dorodniejszy, niż w innych stronach Księstwa. Rosły, silny, pracowity, oszczędny, trzeźwy, za wzór może służyć innym… Daleko niemieckim gburom dorównać mu w postawie i dzielności. Łatwo to zauważyć zaraz na wstępie, zaraz w pierwszych miastach i miasteczkach poznańskich…
— I nic dziwnego, — rzekł stary włodarz — przecie nad Gopłem, jak przed chwilą słyszałem, stała kolebka narodu naszego… Stąd pierwsi królowie rządzili ziemią naszą…
Wszyscy z podziwem spojrzeli na starego.
— Widać, że słuchacie pilnie i uważnie — rzekła Jadzia — kiedy już wiecie, że nad Gopłem i pod Poznaniem Niemcy są jeno przybyszami, którzy siłą, korzystając z złej dla naszego narodu chwili, zajęli nasze ziemie… Jużcić święta to prawda, że mało u nas troszczono się o to, aby wszyscy od małego