Pomimo tego skutki bitwy Grunwaldzkiej były tak straszne dla Niemców, że zguba zakonu krzyżackiego z dniem każdym stawał się niehybną.
Szlachta pruska, widząc sprawiedliwe i mądre rządy Jagiellonów, postanowiła zrzucić jarzmo Krzyżaków i w roku 1454 poddała się Polsce.
Jakoż w marcu tego roku nastąpiła wiekopomna ugoda; mocą jej Prusy zostały wcielone do Rzeczypospolitej Polskiej.
Porwali się Krzyżacy na wieść o tem do boju. Wielki mistrz postanowił walczyć do upadłego. Jakoż długoletnia, krwawa i wyniszczająca ta walka zakończona została pokojem w Toruniu w r. 1466.
Polska odzyskała wtedy ziemie: Pomorską, Chełmińską, Michałowską, Warmią, powiat Krzyszborski; reszta zaś Prus ze stolicą Królewcem zostały przy Wielkim mistrzu, który od tego czasu obowiązany był składać hołd królowi polskiemu i otrzymał honorowe miejsce w senacie po lewej ręce króla.
Hołdownicy to byli niebezpieczni—ci Krzyżacy. Aby zyskać znów na sile, obrali na mistrza księcia Albrechta brandenburskiego.
Ten wdał się w wojnę z Zygmuntem I, królem polskim. Wtedy ostatnia godzina Zakonu Krzyżackiego wybiła na zegarze dziejowym.
Pokonani Niemcy musieli rozwinąć zakon
Strona:Stefan Gębarski - W szponach pruskiej Hakaty.pdf/106
Ta strona została przepisana.