Strona:Stefan Gębarski - W szponach pruskiej Hakaty.pdf/127

Ta strona została przepisana.

później z orężem w ręku zmuszone będą rozstrzygnąć, gdzie jest granica słowiańska i gdzie kres chciwości krzyżactwa. Będzie to drugi Grundwald, tem straszniejszy, że walka toczyć się będzie na śmierć i życie, zacięta, okrutna, znaczona stosami trupów, morzem krwi, pożogą;—walka tytanów, która grobem ostatecznym się stanie dla najeźdźców. To obraz przyszłości, na którą jeżeli nie my, to przyszłe nasze pokolenia muszą być przygotowane i jeżeli dziś odzywają się głosy, nawołujące do solidarności bratniej, do zaniechania wyniszczających naród walk partyjnych a szukania w pracy łączności, zgody i siły, to jednostki te słusznie czynią, bo patrząc w przyszłość obawiają się popełnienia błędów pradziadów naszych i nie chcą zgotować następnym pokoleniom takiego losu, jaki my dziś znosimy; nie chcą, ażeby nas nazywano zdrajcami sprawy narodowej i kiedyś przeklinano!…
Przyszłość jednak jest zakryta, teraźniejszość zaś występuje w Poznańskiem w jaskrawych barwach.
Do 1866 roku życie było tam duszne, ale jeszcze możliwe. Po zwycięstwie prusaków na austryakami, poczęli oni w ujarzmionych prowincyach gospodarzyć po macoszemu; ograniczać prawa polaków, usuwać ich z urzędów, wprowadzać język niemiecki w gminach. Rozpoczęły się zakusy zgermanizowania szkoły.