jątków, a co najmniej, względnego dobrobytu. Zdania takie „Dopóty tu nie będzie dobrze, aż polskiemi głowami bruków ulicznych nie zaścielemy,“ zaliczane były do pospolitych, wygłaszanych przez kobiety i dzieci niemieckie. Wówczas też zajadli zwolennicy Bismarcka: Hanneman, Kannemann i Tiedemann, założyli stowarzyszenie antipolskie, pod nazwą: „Ostmarckwereinu,“ mające na celu zniszczenie polaków na kresach wschodnich. Uzyskawszy olbrzymi fnndusz miljarda marek, pochodzący z kontrybucyi wojennej francuskiej, poczęli wykupywać ziemię polską i obsadzać ją kolonistami niemieckimi, zmieniać nazwy polskie na niemieckie, prześladować język polski nawet w instytucyach prywatnych. Zaciekłość hakatystów, tak zwanych od pierwszych liter założycieli, „Ostmarckwereinu“ H. K. T. doszła nawet do tego, że telegramów pisanych po polsku urzędy telegraficzne zaprzestały przyjmować, a listów adresowanych po polsku nie doręczano do domów, jako pisanych niezrozumiałym i nie uznanym przez państwo językiem. Ból szarpał serce, gdy w kilka zaledwie lat po wojnie francuskiej, w prastarych wsiach polskich rozpanoszyli się koloniści niemcy i wyrugowawszy z nich język i tradycye polskie, gnębili włościanina polskiego. Serce się krwawiło na widok starców, którzy o kiju żebraczym opuszczali glebę ojczystą, na której się zrodzili,
Strona:Stefan Gębarski - W szponach pruskiej Hakaty.pdf/131
Ta strona została przepisana.
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/3/30/Stefan_G%C4%99barski_-_W_szponach_pruskiej_Hakaty.pdf/page131-779px-Stefan_G%C4%99barski_-_W_szponach_pruskiej_Hakaty.pdf.jpg)