samo zastosowano w inżynieryi, budownictwie, a nawet w teatrze, gdyż polskim teatrom zabroniono dawać widowiska na prowincyi, natomiast niemieckie nawet trzeciorzędne sceny, wspomagano obficie. Upominania się o krzywdy nasze w sejmie pruskim lub w parlamencie niemieckim na nic się nie zdały; głosy posłów polskich stały się przysłowiowym grochem, rzucanym bezpożytecznie na ścianę. W państwie bojaźni Bożej uważano nas i traktowano jako niewolników, mających prawo zaledwie do życia i plag. Obecnie obmyślają hakatyści nowy cios, który ma doszczętnie nas zgnębić i zrujnować. Oto opracowali ustawę, mocą której ma być wzbronione polakom nabywanie ziemi w prowincyach ks. Poznańskiego, oraz stosowane wywłaszczenie majątków, przechodzących prawem spadkowem na potomstwo. Wiele wprawdzie wody upłynie w Warcie, zanim prawo to stanie się czynem, wiele też jeszcze przebolejemy, zanim hakatyści wściekłem swem życiem się zatrują i jaśniejsze słonko zaświeci nad niwami Piastowemi, pewni jednak być możemy, że dzielne plemię wielkopolskie przetrwa szalejącą nad niem burzę, a z dzieci bohaterów wyrosną olbrzymy, które skutecznie bronić będą prastarych sadyb słowiańskich.
Pisząc o współczesnem nam prześladowaniu wszystkiego co polskie w Prusach, niepodobna pominąć prześlicznego obrazka skreślonego na tle
Strona:Stefan Gębarski - W szponach pruskiej Hakaty.pdf/136
Ta strona została przepisana.