pozorem odwiedzenia grobu biskupa Wojciecha, oświadczył, że pragnąłby zjechać do Gniezna.
Ale Bolesław nie dał się oszołomić tą nadzwyczajną grzecznością niemiecką. Odebrawszy zawiadomienie o projekcie cesarza Ottona, uśmiechnął się i rzekł do dostojników:
— Niemcy widocznie lękają się siły, w którą wzrosłem. Jeżeli jednak sądzą, że mnie swemi grzecznościami oszukają, to się mylą.
Działo się to wszystko z początkiem roku tysiącznego. Cesarz Otto przybył do Polski w licznem otoczeniu panów niemieckich i zaraz na granicy, w pierwszem miasteczku Ilwie, spotkany został przez Bolesława oczekującego z orszakiem dostojników. Po powitaniu i odpoczynku cały orszak podróżników ruszył w drogę do Gniezna, a lud tłumnie zebrany przy drodze witał Bolesława z oznakami szczerego przywiązania.
Po zwiedzeniu w Gnieźnie grobu świętego Wojciecha, rozpoczęły się uczty i różne uroczystości, a przy nich tak wielka rozwinięta była wspaniałość, takie bogactwo wszędzie błyszczało, że Niemcy wyjść nie mogli z podziwienia, patrząc na tę zamożność narodu i jego księcia.
Cesarz Otto, chcąc pozyskać sobie przychylność potężnego a groźnego sąsiada Bolesława, postanowił uprzedzić Ojca S-go o koronowaniu go na króla i sam własną koronę włożył na głowę Bolesława, witając go jako króla i brata.
Strona:Stefan Gębarski - W szponach pruskiej Hakaty.pdf/21
Ta strona została przepisana.