Strona:Stefan Garczyński - Wacława dzieje.djvu/15

Ta strona została uwierzytelniona.
IX
PRZEDMOWA.

Fauście: daje do myślenia młodemu filozofowi odmienia go zupełnie. Odstępuje on swoich teorji niemoralnych, porzuca książki, przedsiębierze poprawę; ale postrzega że dotąd tylko marzył i rozprawiał, a widzi że trzeba działać, że w czynie tylko można znaleść rozwiązanie problemu: udaje się więc do Warszawy, poczyna konspirować i wchodzi do związku, który podczas koronacji Mikołaja w 1829 roku zamyślał całą rodzinę Carską zgładzić.
Dopiero wśród narad w kole spiskowych, po raz drugi spotyka się z dziwnym nieznajomym, który już jako polityk i statysta zabiera głos żeby sparaliżować popęd patrjotyczny. Sposobem historyka roztrząsając bieg dziejów narodowych, wykłada naturalne i konieczne przyczyny osłabienia Polski, stara się przekonać że niepodobna chcieć naprawić od razu co się psuło przez wiele wieków, z powagą męża stanu kreśli stan Europy, tłumaczy dla czego Polacy nie powinni liczyć na pomoc obcą, to jest na pomoc Francji; nakoniec jak stłumił zapał kmiotków, tak tutaj gasi entuzjazm spiskowych.
Po raz trzeci gdzie indziej, tajemniczy ten człowiek występuje w charakterze teozofa i badacza skrytości świata duchowego. Tu usiłuje on zniszczyć źródło pojęć religijnych, wymierza cios na wiarę i nadzieję w przyszłość Polski. Jak niegdyś Kusiciel ukazywał Zbawicielowi królestwa i powaby ziemi, tak teraz ów nieznajomy odbywa z Wacławem podróż fantastyczną i odsłania mu różne obrazy. Przeniósłszy go naprzód do pałacu jednego z panów polskich, dobrego patrjoty ale dumnego, daje go widzieć nieubłaganym ojcem przy łożu śmiertelnem córki, której nie pozwolił pójść za ubogiego kochanka,: wystawiwszy tę scenę w okropnych a prawdziwych kolorach, zapytuje czy taki człowiek może walczyć dla zaprowadzenia równości. W innym obrazie odkrywa świetną biesiadę, gdzie dygnitarze polscy łamią sobie głowy nad subtelnościami artykułów konstytucji, a jenerałowie ściśle starają się odcieniować punkt honoru wojskowego. Ci ludzie tak zajęci rozbieraniem trupa, to jest formuły martwej, będąż zdolni do zapału dla sprawy, która daje się pojąć tylko uczuciem? Słowem, podobny do szczura grobowego, jak poeta mówi o nim, stara się on wdrążyć się w piersi młodego entuzjasty, żeby mu wydrzeć ducha. Ma on na celu przeszkodzić mu nie dumać, nie rozumować i nie działać.