Każdy chciwy znać drugich, ich myślenia sposób,
Ściga oczy, i okiem maca duszę osób.
Wtem drzwi się otworzyły — wszyscy wzrok podnieśli
Ku drzwiom — drzwi znów zamknięto — dwaj nieznani weszli.
Maski czarne obudwom taiły oblicza;
« Kto jesteście? » — najstarszy zawołał śród grona,
« Ja » — jeden z dwóch odrzecze — « między was się liczę,
« Ten chce być policzony » — tu twarz odsłoniona
Stwierdziła mówcy słowo — skłoniono się nisko.
« Bracia! » — rzekł dalej przybysz — « on krew i pieniądze
« Niesie w darze ojczyznie, dar ten godnym sądzę,
« Wacław jest imie jego — znajome nazwisko.
« Bracia — dajcie mu w związku narad wolne krzesło
« Niech ja pierwszy uściskiem bratnim go przywitam. »
Gdy skończył — wiele głosów o przyjęcie wniesło —
« Dobrze więc » — rzekł najstarszy — « wprzód jednak przeczytam
« Rotę przysięgi naszej którą wykonano.
« Młodzieńcze — ot znak krzyża — zegnij twe kolano
« Rękę podnieś do góry i słowo po słowie
« Powtarzać za mną będziesz w następnej osnowie: »
Umilkł — wziął księgę — wszyscy powstali za stołem.
« Przed rzeczą nieznajomą, bić nie umiem czołem,
« W kościele jednym tylko gnę kolano moje,
« Przeczytaj a zobaczę. » — Tak Wacław powoli
Pewnym głosem i z śmiałą odrzeknął postacią.
Ta mowa niespodziana — jego czarne stroje
I twarz — wszystko zdziwiło — choć więc między bracią
O wyjątkach zdań mnóstwo — każdy dziś zezwoli —
Przeczytano wprzód rotę z związku czarnej księgi,
I Wacław z chęcią słowa powtórzył przysięgi.
Po skończonym obrządku do rad przystąpiono,
W bliższe, węższe półkole skupiło się grono;
A najstarszy wskazując ręką na swe łono,
Wzniósłszy do góry oczy, tak mówić zaczyna:
« Patrzcie bracia na ten włos, siedemdziesiątletni
« Starzec, mam życia mało — lecz jeśli godzina
« Nie wybiła mi dotąd, chwilę pożyć wolno
Strona:Stefan Garczyński - Wacława dzieje.djvu/55
Ta strona została uwierzytelniona.
43
CZĘŚĆ DRUGA.