Strona:Stefan Garczyński - Wacława dzieje.djvu/7

Ta strona została uwierzytelniona.



PRZEDMOWA.

Stefan Garczyński, poeta filozof, wprowadzi nas w historję filozoficzną epoki ostatniej. Urodził on się w księztwie Poznańskim w roku 1805 czy 1806, w chwili wejścia Legjonów do Księztwa. Mając lat jedenaście patrzał na trjumfalny powrót Prusaków po ustąpieniu wojsk francuskich i polskich. Wypadek ten polityczny wyrył się na zawsze w jego pamięci: z kilku rówieśnikami swymi zaprzysiągł wieczną nienawiść ku Niemcom. Jednak opatrzność tak chciała, aby długo przebywał w kraju niemieckim i znaczną część życia przepędził między Niemcami.
Wielki ten poeta nie przeczuwał swego powołania, oddał się filozofji, słuchał wszystkich sławnych filozofów niemieckich i szczególniej przywiązał się do Hegla. Po kilku leciech pilnej nauki, zgłębiwszy wszystkie teorje filozoficzne, powziął zamiar ufundowania filozofji polskiej. Był on wtenczas bardzo nieszczęśliwy. Przybywszy do Niemiec z resztkami zabytków religijnych, stracił je wkrótce, stał się niedowiarkiem, w filozofji Hegla upatrywał najwyższy i najpiękniejszy wykład chrystjanizmu, bo jak wiadomo Hegel i zwolennicy jego szkoły ciągle występują z formułami chrześcjańskiemi, prawiąc o Słowie które było na początku i o grzechu pierworodnym, chociaż to u nich wcale co innego znaczy niż u chrześcjan prawowiernych. Ale zbadawszy myśl główną filozofji Heglowskiej, Garczyński poznał, że była nieprzyjazną Polsce.
Filozofja ta, ubóstwiając człowieka, ubóstwiając rozum człowieczy, i dowód tego rozumu wskazując tylko w robocie ludzkiej, w robocie zewnętrznej i widomej, oddawała hołd powodzeniu, i w Niemczech a mianowicie w królestwie pruskiem, upatrywała najwznioślejszy wyraz rozumu i siły człowieka, czyli tem samem najwznioślejszy wyraz bóstwa. Przypomnijmy bowiem sobie, że podług tego systemu, Bóg wciela się w człowieka, nie działa, nie myśli inaczej jak tylko przez człowieka, tak dalece, iż mozna powiedzieć każdy wynalazek ludzki zbogaca niejako wiedzę Boską. Szczególniejsza ta filozofja mniema, że Bóg stworzywszy kulę słoneczną, nie mógł bez pośrednictwa człowieka wymyślić zegaru. Niektórzy adepci tej szkoły powiada-