Wzbijam się w oka mgnieniu gdzie skrzydło jej niesie?
Chcę — i myśl jako ołów przeszłość do dna wierci,
Chcę — w przyszłość strzelam — przyszłość jako papier drze się;
Chcę — myślą czas uderzę, czas leci na ćwierci!
Ściganiem rzeczy ziemskich gdy uczucie znużę
Duch mój do nieba leci błyskiem wyobraźni,
Da znak — i twórczym znakiem wydmie skrzydła chmurze,
Olbrzymią wolą chmurę do burzy rozdraźni,
I sam na haftowanym rojem błysków tronie,
Gdy siądzie — niebo nad nim, ziemia pod nim leży —
Orle, monarcho ptaków! czem moc twoich pierzy?
On wiatry nieścignione ujarzmił za konie!!
Dziś przecie — ha dla czego tak mi głucho, ciemno?
Ze wszystkich gmachu kątów dym się jakiś wzdyma,
Każda cegła przeszłości rdzawymi oczyma
Spogląda, jakby cały stary wiek był ze mną!
Dreszcz mnie zimny przechodzi — to zimne powietrze!
Nic więcej — czymże zresztą przeszłości obrazy?
Niczem! są to umarłych języków wyrazy,
Którym czas życie dawne i znaczenie zetrze,
Potrzaskanem przez piorun gałęzistem drzewem,
Które było — a teraz wypróchniałe leży,
Strónami — które kiedyś głośnym brzmiały śpiewem,
Dziś ledwie brzęk wydadzą gdy w nie myśl uderzy!
Teraźniejszy świat tylko jest wielki, jest boski,
Przeszły, przyszły, są niczem! — Tak mi rzeźwiej, lepiej,
Duch mój — czuję jak leci jak się niebios czepi —
Widzę gwiazdy! — nie gwiazdy — to stworzenia głoski
Pierwsze które Bóg skreślił — czytam w nich jak w księdze!
Czytam! czuję! — kto mojej zaprzeczy potędze?
Uciekacie? — Na próżno — ja za wami pędzę
Na lżejszych myśli skrzydłach — chcę — zrobię was niczem
Chcę — z wschodu w zachód wszystkie, woli mojej biczem
Jak drogą trzodę błędną, po mlecznym obszarze
Poprowadzę, i w wieczną przepaść was utopię! —
Ha — co to jest — gdzie gwiazdy? ludzkie widzę twarze;
Ludzi pełno, miljony, światy przy ich stopie
Leżą jak sługi wierne, gdy rozkażą pany,
To nie światy — to chmury — jako snop przy snopie,
Strona:Stefan Garczyński - Wacława dzieje.djvu/82
Ta strona została uwierzytelniona.
70
WACŁAWA DZIEJE