przebój. Gdy w pół roku potem przyszło do przełomu politycznego i część gabinetu podała się do dymisji, Pradera otrzymał tekę ministra.
Oparty silnie o swoje stronnictwo, którego przedstawiciele weszli dzięki niemu w skład nowego rządu i utworzyli większość parlamentarną, rozpoczął akcję zakrojoną na szeroką skalę. Kierunek, jaki nadał polityce, odpowiadał idealnie zasadom filozoficznym, głoszonym lat temu parę wstecz z katedry. Pradera — mąż stanu był praktyczną realizacją Pradery — filozofa. Kurs, wprowadzony przez ministra w sferę polityki stał się wcieleniem tych myśli i poglądów, które niedawno temu roztaczał przed zasłuchanymi w rytm jego słów uczniami.
Rząd Pradery przystąpił do działania w imię hasła „ekspansji nazewnątrz i wzmocnienia tętnic życia gospodarczego nawewnątrz“.
Program pracy, naszkicowany przez nowego ministra w jego pierwszem, świetnie zredagowanem exposé, olśnił i zachwycił szerokie masy społeczeństwa. Widziano w niem same blaski i atuty — cieni nie zauważył nikt lub prawie nikt. Prasa zgodnym chórem śpiewała pochwalne peany na cześć genjalnego męża stanu, chyliły się w kornem uznaniu nawet krnąbrne łby wczorajszej opozycji. Mówiono z entuzjazme o „wzmożonem tętnie życia narodowego“, o „przypływie energji plemiennej“, o „cudownym rozroście i zmężnieniu organizmu państwowego“. Minister święcił zwycięstwo na całej linji.
Strona:Stefan Grabiński - Cień Bafometa.djvu/26
Ta strona została uwierzytelniona.