Ta strona została skorygowana.
GMACH MÓJ RUNĄŁ.
Na rusztowaniu niezdarnem i kruchem
Mym ideałom wznieść chciałam świątynię
Wierząc, że moja myśl nigdy nie zginie,
Lecz uwięziona tam — żyć będzie duchem.
Marzenia śniłam rozległe, kuszące,
Jakiemi życie tak obficie darzy;
Ślub czynić chciałam u piękna ołtarzy,
Na okwieconej wznoszących się łące.
Nie wiem, czy padły złych oczu uroki,
Czy upojenia poniosły mnie chore,
Że gmach mój runął — a ja w świat szeroki
Wygnana — noszę jadowitą zmorę
Pamięci, zbrojnej szponami ostremi...
Igraszka złudzeń — nędzna córa ziemi.