Ta strona została przepisana.
Wrocki.
Ależ ja muszę być z końcem tego miesiąca w Warszawie. Mam zdać sprawę z podróży w Towarzystwie Lekarskiem — zapowiedziałem odczyt i druk elaboratu.
Róża.
Jakoś to się ułoży — tymczasem proszę do podwieczorku.
(Przenoszą się do nakrytego stołu).
Róża (wychylając się przez balustradę tarasu w głąb ogrodu).
Adasiu! Adasiu!
Wrocki.
Więc macie syna?
Norski (zimno:)
Tak — Róża ma syna.
(Wrocki patrzy nań, trochę zdumiony tonem).
Norski (wstając i patrząc gniewnie w ogród).
Pewnie znów w altanie. Uparty i krnąbrny chłopak!
SCENA 4.
(Po schodach wbiega zadyszany Adaś, szczupłe 12-letnie, nerwowe dziecko o jasnych kędziorach spadających na ramiona i ciemnych aksamitnych oczach).