Strona:Stefan Grabiński - Ciemne siły.djvu/45

Ta strona została przepisana.

Róża (podniecona).
Tak... i mnie to nieraz przychodzi na myśl... Pomyśl tylko... Ryszard miał wtedy ręce zupełnie wolne... we willi prócz Jana nie było nikogo... zostali we trójkę ze Stachem...
Wrocki (zmienionym głosem).
Różo, o czem myślałaś?
Róża (nerwowo, opadając we fotel).
Nie!... Nie!... W głowie się czasem mąci...
Wrocki.
Przeczulenie, nerwy, cierpienie. Pomału wrócisz do równowagi. (wstaje i opierając się łokciem o futrynę wyjścia na taras, wodzi oczyma po morzu i niebie. Chwila milczenia, wśród którego wchodzi Ryszard drzwiami z lewej).

SCENA 2.

Norski (z bladym uśmiechem znużenia).
Buona sera, moi państwo! O czem rozmawiacie?
Wrocki.
O wszystkiem i niczem! Właśnie przyszedłeś na chwilę milczenia, wypoczynku myśli.