(Z prawej wchodzi Norski i rzuciwszy krótkie spojrzenie na stół, spostrzega z kolei Jana. Twarz, znużona, ruchy nerwowe, rzuty oczu błędne).
Norski (do Jana).
Wszystko gotowe?
Jan.
Tak, proszę Jaśnie Pana. Za jakie pół godziny wniosą obiad. Czekamy tylko, aż Państwo powrócą z przechadzki.
(Kłania się i chce odejść).
Norski (wstrzymując go gestem).
Poczekaj na chwilę mój stary.
(Jan kłania się i zatrzymuje. — Chwila milczenia. Norski siada na fotelu przy ścianie tylnej na lewo od okna otwartego na ogród i altanę i wciąga niespokojnym ruchem nozdrzy powietrze napływające z ogrodu).
Norski.
Dlaczego właściwie tu nakrywaliście do Stołu? (wciąga znów powietrze) Wiesz przecież o tem, że tego pokoju nie lubię.
Jan.
Jaśnie Pani kazała tutaj. Pokój duży, jasny — zresztą tutaj zawsze dotąd przyjmowało się gości. Zwyczajnie jadalnia.
Strona:Stefan Grabiński - Ciemne siły.djvu/68
Ta strona została przepisana.
SCENA 1.