Wrocki.
Z drugiej strony nie mogę pojąć, dlaczego nie poślubiłaś Prandoty?
Róża.
Nie chciałam go krępować swoją osobą. Czułam, że małżeństwo ze mną będzie dlań zabójczem, że złamie mu skrzydła. On nie był stworzony na męża Bałam się, by mu nie zwichnąć szerokiego lotu.
Wrocki.
I dlatego poświęciłaś Ryszarda?
Róża.
Sam nalegał, narzucał mi się.... Zresztą tak — czuję się winną. To jest mój grzech... Lecz los mię okrutnie ukarał.... Ha, ha!.... Los, los... Czy wiesz? On — mój Stach... posiadł mię tylko raz jedyny w życiu.... w dzień ślubu mego z Ryszardem, na parę godzin przed obrzędem.... I przypłacił to życiem... Bo wierzę, nie wiem czemu, coraz silniej, że ta jego śmierć — to nie przypadek — to nemezis życiowa, to cios karzący nas oboje....
Wrocki.
Za krzywdę Ryszarda — czy tak?
Strona:Stefan Grabiński - Ciemne siły.djvu/76
Ta strona została przepisana.