Strona:Stefan Grabiński - Ciemne siły.djvu/82

Ta strona została przepisana.

(Tymczasem goście zjedli pierwsze danie. Lokaj wnosi w tej chwili minogi i podaje na półmisku Róży, potem trockiemu. Wrocki nabiera ryby na talerz i mówi dalej:)
Wrocki.
Życie czasem bywa nieostrożne lub — wobec ciekawości ludzkiej za bezsilne — i wtedy może się nieopatrznie wygadać.
(W tej chwili lokaj podaje minogi Norskiemu, który na widok tej ryby cofa się wstecz z uczuciem wstrętu i lęku).
Norski.
Kto kazał podać tę rybę? (do żony:) Czy ty, Różo? Róża (zdziwiona, żartobliwie:) Prawdę mówiąc, i dla mnie to danie jest niespodzianką: „Menu“ wręczone mi wczoraj wieczorem nie obejmowało minogów.
Wrocki (śmiejąc się).
Cha, cha, chał Jak widzę, muszę się przyznać do winy. Przepraszam was moi kochani za samowolne wdzieranie się w zakres praw gospodarskich — lecz będąc zapalonym amatorem minogów, kupiłem wczoraj na własną rękę parę sztuk i w ta-