Strona:Stefan Grabiński - Ciemne siły.djvu/86

Ta strona została przepisana.

Wrocki.
Z mojej strony była to po prostu chwilowa senzacja. Kawałek ryby, który miałem w ustach, niczem nie różnił się pod względem smaku od poprzednich, które spożyłem przecież z największym apetytem. Wszakże i ty jadłaś to samo i nie zauważyłaś nic podejrzanego. Przyczyna leży więc we mnie, w mojej chwilowej senzacji.
Róża.
Tem dziwniejsze. Skąd się wzięła?
Wrocki.
Hm.....
Róża.
Może autosuggestja? Może w owej chwili myślałeś o truciźnie?
Wrocki (śmiejąc się).
Skądżeby znowu? Przy obiedzie podobne myśli!
Róża.
Więc chyba ci poddano tę myśl z innej strony. Czy zauważyłeś, jak Ryszard obserwował cię bystro w czasie spożywania minogów?