Strona:Stefan Grabiński - Ciemne siły.djvu/88

Ta strona została przepisana.

ku tobie. Życie w dziwny sposób odtworzyło mu okropną scenę....
Wrocki.
Której zapewne był świadkiem....
Róża.
Ha, ha, ha! Świadkiem?! Świadkiem!? Reżyserem — chciałeś powiedzieć — sprawcą, niecnym sprawcą!....
Wrocki.
Różo!
Róża.
Tak!... Teraz rozumiem wszystko A czy wiesz, kiedy i gdzie rozegrała się ta scena?... Tu... tu w tej jadalni przed rokiem, mniej więcej o tej samej porze, podczas mej nieobecności we willi, na parę godzin przed zamierzonym odjazdem Prandoty. Ha! (zakrywa twarz) Pocóżem opuszczała dom? Pocóż było zostawiać ich tu obu samych?
Wrocki (niepewnie).
Ależ to są szalone domysły!
Róża.
Nie zaprzeczaj! Sam temu nie wierzysz!