Strona:Stefan Grabiński - Ciemne siły.djvu/9

Ta strona została przepisana.

Róża.
Ryszardzie!
Norski.
Może mi nie wolno tak o nim mówić? Masz słuszność — był przecież poetą — wielkim poetą — a poetom przysługują szczególne przywileje, nawet w cudzem gnieździe. Nieprawdaż, Różo?...
Róża.
Tak, Ryszardzie — tobie nie wolno tak mówić. Biorąc mię za żonę, wiedziałeś dobrze, co mię przedtem z nim łączyło. Sama ci to wyznałam przed ślubem. Graliśmy w otwarte karty. Mimo wszystko nie dałeś się odstraszyć.
Norski. (namiętnie).
Kochałem cię, Różo.
Róża.
Z chwilą, gdy zostałam twoją żoną, przestał być moim kochankiem. Ja ciebie nie zdradziłam Ryszardzie.
Norski.
Pragnę uwierzyć. Ale kochać go nie przestałaś. Musiałaś go widywać od czasu do czasu...