Z urzędu ruchu stacyi Brzana nadeszła do naczelnika Podwyża depesza następującej treści:
— Baczność na pospieszny Nr. 10! Maszynista pijany lub niepoczytalny.
Urzędnik, wysoki, kościsty blondyn z rudawymi baczkami odczytał rulon raz i drugi, odciął wąską, białą taśmę, wysnutą z bloku i zwinąwszy w pierścień dookoła palca, wsunął do kieszeni. Krótkie spojrzenie, rzucone na zegar stacyjny, pouczyło, że na sygnalizowany pociąg jeszcze dość czasu. Więc ziewnął znudzony, zapalił niedbałym ruchem papierosa i przeszedł do sąsiedniego pokoju kasyerki, jasnowłosej, posadzistej panny Feli, przygodnego ideału w chwilach nudy i oczekiwań na lepszy kąsek.
Podczas gdy pan naczelnik tak godnie przygotowywał się na przyjęcie zapowiedzianego parowozu, ujechał podejrzany pociąg już spory kawał drogi poza stacyę Brzana.
Pora była przecudna. Gorące, czerwcowe słońce przeszło już zenit i rozlewało po świe-
Strona:Stefan Grabiński - Demon ruchu.djvu/13
Ta strona została uwierzytelniona.