Strona:Stefan Grabiński - Demon ruchu.djvu/67

Ta strona została uwierzytelniona.

kiem. Kolejka, panie łaskawy, wielka rzecz. Warto służyć i wyładowywać siłę. Czynnik cywilizacyjny! Lotna pośredniczka narodów, wymiany kultur! Pęd, panie kochany, pęd i ruch!
Szygoń wydął pogardliwie wargi.
— Pan naczelnik — podkreślił z przekąsem — żartuje. Co za ruch? W dzisiejszych warunkach, przy udoskonalonej technice bierze pierwszorzędny parowóz t. zw. Express-Pacifique w Ameryce 200 km na godzinę; — przyjmijmy z biegiem czasu, w miarę dalszych postępów 250 km, choćby 300 km — cóż stąd?
Patrzmy na efekt końcowy; mimo wszystko nie wychylamy się ani na milimeter poza obręb ziemi.
Naczelnik uśmiechał się nieprzekonany:
— Czegoż pan chce więcej? Piękna chyżość! 200 km na godzinę! Niech żyje kolej!
— Pan oszalał? — zapytał wściekły już Szygoń.
— Bynajmniej. Wzniosłem tylko okrzyk na cześć naszej skrzydlatej patronki. Coż łaskawy pan może jej przeciwstawić?
— Choćbyście osiągnęli rekord 400 km na godzinę — czem to wszystko wobec wielkiego ruchu?