Strona:Stefan Grabiński - Demon ruchu.djvu/74

Ta strona została uwierzytelniona.

rego wagonu wyszedł sygnał. Wreszcie konduktorzy zauważyli brak jednego z kolegów.
— Wóz Nr. 532! — Wpadli na korytarz, zaczęli przeszukiwać klasy. Zastali puste. Nakoniec w przedziale pierwszym na kraju znaleźli zwłoki nieszczęśliwej ofiary. Jakaś tytaniczna siła wykręciła mu głowę w tak piekielny sposób, że oczyma wyszłemi z orbit spoglądał na własne plecy. W ściętych białkach zagrało poranne słońce okrutnym uśmiechem...