utrwala się i rejestruje. Gdzie — dokładnie nie umiał określić. Może gdzieś w metafizycznym planie, w hinduskiej akasa wszechświata, w jakimś astralnym eterze lub niewidzialnym, kosmicznym fluidzie?... Zdarzenia rzeczywiste rozegrawszy się na arenie świata widzialnego, prawdopodobnie wsiąkają w przestrzenie wymiaru czwartego, by tu utrwalić swój obraz na kliszy astralnej. Te wizerunki chwil i spraw ubiegłych zarejestrowane tam gdzieś w sferze zaświatowej, niby jakieś metafizyczne fotografje i plansze nazwał Szatera „engramami“ zdarzeń.
Owe engramy, ślady faktów i zajść minionych, trwają w stanie utajonym na kliszach zaświatów jak podobizny świata fizycznego wywołane przez światło na szkle lub papierze powleczonych emulsją. Trwają — więc istnieją in potentia — czyhają na sposobność... by znów powrócić w sferę widzialności i powtórzyć się echem.
Bo zdarzenia mają swoje echa jak głos lub dźwięk: lubią powtarzać się i odbijać kilkakrotnie — czasem poprzez wieki. Ich
Strona:Stefan Grabiński - Engramy Szatery.djvu/17
Ta strona została uwierzytelniona.