Strona:Stefan Grabiński - Klasztor i morze.djvu/25

Ta strona została przepisana.

jej przyjęto. W miesiąc potem Hanka Działyńska wstąpiła do klasztoru morskich Panien Anuncjatek i rozpoczęła nowicjat pod imieniem siostry Agnieszki. Zrozpaczony nagłem jej postanowieniem Warmski nigdy nie dowiedział się właściwej przeczyny; wszelkie prośby, błagania i zaklęcia opadły bezsilne przed nieugiętą opoką jej woli. Została zakonnicą.
Z duszą krwawiącą, w męce i bólu bez miary poszedł Jan Warmski w pusty, obcy świat i przepadł bez wieści; po dziś dzień nawet najbliższa rodzina nie wiedziała nic o jego późniejszych losach; tylko modlitwa siostry Agnieszki w dalekim, nadmorskim klasztorze czuwała wiernie nad zwichniętą w brzasku dni młodzieńczą dolą...
Pierwsze dwa lata nowicjatu były dla Hanki Działyńskiej nadzwyczaj ciężkie. Reguła zakonna Anuncjatek nazwanych przez okoliczną ludność rybacką Morskiemi Pannami była surowa, niemal nieubłagana: bezwzględna klauzura, ścisły post i innego rodzaju umartwienia trzymały w bezlitosnych karbach tę małą, bo zaledwie z 24 dusz złożoną niewieścią gminę powierzoną pewnej, żelaznej pieczy matki Anastazji Karwickiej. Nie odrazu poddał się klasztornej dyscyplinie hardy duch siostry Agnieszki i trzeba było lat kilku walki i upokorzeń, zanim nagięła się przynajmniej zewnętrznie do