Strona:Stefan Grabiński - Salamandra.djvu/117

Ta strona została uwierzytelniona.

Fluat Udor per spiritum Eloïm!
Maneat terra per Adam-Jotchavah!
Fiat firmamentum per Jahve-Zebaoth!
Fiat iudicium per ignem in virtute Michaël!...
Przerwał i oczyma wzniesionemi ku sklepieniu śledził ruch dymów... Wysnuwały się leniwo podwójną kolumną z ołtarza i trójnoga i, łączyły się pod stropem w kształt łuku...
Wierusz zatknął sztylet za pas i biorąc po kolei czarę pełną wody, trójząb Paracelsa, pióro orle i szpadę, tak kończył formułę zaklęcia:
— Aniele o oczach zamarłych, posłuchaj mnie lub odpłyń z tą świętą wodą!
— Wężu ruchliwy, przypełznij do mych stóp lub bądź dręczony ogniem świętym i ulotnij się wraz z wonnościami, które tutaj spalam!
— Orle spętany, usłuchaj tego znaku lub cofnij się przed tym podmuchem!
— Byku skrzydlaty, pracuj lub powróć na ziemię, jeśli nie chcesz, abym cię przekłuł tą szpadą!...
— Niechaj woda powróci do wody, ogień niechaj płonie, powietrze wiruje, niechaj ziemia padnie na ziemię przez moc pentagramu i w imię tetragramu wpisanego w środek świetlistego krzyża!...
Dymy drgnęły, zakołysały się, skłębiły... Z łuku arkady wydzieliła się przeźrocza jak tiul kurtyna i, stoczywszy się w dół, odcięła niszę od reszty podziemia. Za nią poszła druga, trzecia, czwarta... Zasunęły się kolejno poza siebie warstwami, aż utworzyła się z nich gęsta, mleczno-biała