minała mi raz, może rok temu o jakiejś dziadówce, która zastała ją na werandzie przy porannem manicure...
— A zatem miałem słuszność.
— Ale jaki właściwie związek ma to wszystko z chorobą Halszki?
— Bardzo prosty i wyraźny. Wskutek włączenia w organizm tej woskowej figurki włosów i paznokci rywalki nawiązała Kama między nią a jej sobowtórem — kukłą astralny stosunek sympatji i wzajemności. Mając w swej mocy tak spreparowaną lalkę, uzyskała tem samem władzę niemal absolutną nad ciałem Halszki.
— Rzecz nie do wiary! Jeżeli to, co mówisz, jest prawdą, biedna dziewczyna jest zgubioną! Ale, nie, nie! To przecież niemożliwe! W jaki sposób posiadanie czyichś włosów lub paznokci może oddać władzę nad nim komukolwiek?
— Komukolwiek — nie; tylko temu, kto obznajomiony jest z arkanami czarnej magji. Pamiętaj o tem, że każda choćby najmniejsza drobina naszego ciała, co więcej, każda choćby krótko przez nas noszona część ubrania, nawet jakikolwiek przedmiot, wzięty przez nas przelotnie do ręki, przepojony jest w większej lub mniejszej mierze naszemi fluidami. Na wszystkiem, czego się tylko tknie, pozostawia człowiek po sobie ślad swego astrosomu. W momencie kontaktu odrywa się od nas coś z przenikającej nas na wskroś psycho-fizycznej aury i przywiera do rzeczy dotkniętej. Osobniki hyper-wrażliwe umieją nieraz wyczuć szczątki astralnych pozostałości na ubraniach lub przedmiotach, które należały do ludzi zmarłych nawet przed kilkunastu laty.
Strona:Stefan Grabiński - Salamandra.djvu/149
Ta strona została uwierzytelniona.