Strona:Stefan Grabiński - Salamandra.djvu/153

Ta strona została uwierzytelniona.

wrażeniową pacjenta, znane są dziś już powszechnie wśród psychjatrów i neurologów.
— Byłyżby te zjawiska współmiernemi z gusłami półobłąkanych histeryczek średniowiecza?
— Niewątpliwie — tylko bez przymieszki demonizmu. I u nas, w Polsce istnieje jeszcze po dziś dzień między ludem wiara, że zapomocą odlewanych figurek z wosku lub ołowiu można czarować. O tem świadczy przedmowa do klasycznego pod tym względem dzieła z 17. w. p. t. „Czarownica Powołana.“ Podobnie mówią akta kryminalne miasta Poznania z r. 1544 o spaleniu żywcem na stosie za czary Doroty Gnieczkowej, która na prośbę pani Kierskiej „lała wosk na wodę, dochodząc tego, kto jej był pieniądze ukradł. A lejąc ten wosk, mówiła była te słowa, odmówiwszy przódzi trzy pacierze:
— Poszła była miła Panna Marja; czekał Ją Syn Boży i pyta: — Gdzie idziesz, Matuniu moja miła? — Idę, mój miły Synu, zamawiać tego złodzieja, który uczynił złość tej pani. — Zamawiaj, Panno Czysta, Swoją mocą boską, mocą wszystkich Świętych Pańskich i moją mocą, iżby tu stanął ten człowiek, który wziął te pieniądze, w imię Ojca i Syna i Ducha św. Za temi słowy, gdy też już wosk wylała, ukazał jej się służebnik pani Kierskiej, który pieniądze namienione był ukradł, jakoby palec, w tejże postaci, w której prawie był a przy nim duże gromady pieniędzy; a on po nie sięgał i ze dwa razy te pieniądze brał.“ —
— Zastanawia świętokradcze kojarzenie osób świętych z praktyką czarodziejską.
— Rzeczywiście. Podobne próby wciągania żywiołów, przejętych z kultu chrześcijańskiego