Strona:Stefan Grabiński - Wyspa Itongo.djvu/148

Ta strona została przepisana.

— To księżniczka Rumi, córka Atalangi — szepnął Izana na ucho kapitanowi.
— Piękna dziewczyna. Znać rasę. Wygląda raczej na kreolkę najczystszej krwi niż na chinę.
— I strojem różni się od towarzyszek.
— Wcale jej do twarzy w tym czerwonym staniku, niebieskiej spódniczce i płaszczu spiętym na ramieniu srebrną broszą. Podobne, choć mniej szlachetne typy kobiet spotykałem w Peru, krainie starożytnych Inków i Keczua.
— Księżniczka Rumi jest kapłanką bogini Pele i dlatego nie wolno jej wystawiać na widok publiczny swej krasy.
Tymczasem Rumi oddawszy pokłon słońcu, wstąpiła na huśtawkę. Towarzyszki pożegnały ją powiewnym ruchem rąk i zajęły miejsca na czterech innych porozstawianych dookoła tamtej w czworobok. Muzyka wzmogła się i nabrała pełni. Umilkła garramuta, a odezwała się cała orkiestra smętnych kaur.
Rumi objęła rękoma sznury huśtawki i w takt melodji zaczęła się kołysać. Za jej przykładem poszły inne obrzędnice. Pięć huśtawek wahało się rytmem spokojnym, uroczystym. Chór dziewcząt zanucił pieśń:
— Pozdrowioną bądź Vairumati — Zie-