Strona:Stefan Grabiński - Wyspa Itongo.djvu/185

Ta strona została przepisana.

ciom uciszyć się i cierpliwie czekać na otwartym pośród wsi majdanie na powrót mężów, których wezwał na naradę do wietnicy. Pele wprawdzie zagniewana, lecz obecność Itonguara działa na nią uśmierzająco i Rada starszych spodziewa się, że znajdzie sposób na zażegnanie nieszczęścia.
Słowa wodza podziałały jak oliwa na wzburzone odmęty. Ludzie opamiętali się, ścichli i powoli zaczęli gromadzić się na majdanie. Jakby na potwierdzenie tego, co mówił Izana, wulkan uspokoił się. Ustały podziemne wstrząsy i grzmoty, grunt przestał falować pod nogami i tylko słupy ognia zmieszanego z popiołem strzelały wciąż w górę i mąciły pogodę granatowego nieba.

W wietnicy rozpoczęły się obrady pod przewodnictwem Huanaiki. Niespodziewany wybuch Rotowery wpłynął na ich porządek. Pierwszy wystąpił z wnioskiem Marankagua. Czarownik domagał się bezzwłocznego wysłania braci błagalników, by ułagodzili gniew bogini Pele przez wrzucenie w otwór krateru kilku złotych monet. Następnie oświadczył szaman, że zapas tongi[1] jest już na schyłku i że należy wyzna-

  1. Tonga — ziele narkotyczne, wywołujące ekstazę.