a król z resztą wojowników nazajutrz wczesnym rankiem zejdzie w doliny Południa. Szczegółowy plan ataku zamierzał Czandaura opracować sam po zapoznaniu się z treścią listu Rumi. Ten list schowany na piersi pod żołnierskiem poncho przyśpieszał tętno jego serca i budził słodkie niepokoje. Nareszcie późnym wieczorem został sam w swym polowym namiocie. Przy blasku kaganka rozwinął zlepiony starannie klejem z drzewa gumowego rulon i znalazł we wnętrzu nakreślone pięknem, artystycznie wykonanem pismem obrazkowem słowa:
— Ufaj i bądź spokojny! Czuwa nademną Manu i twoja gwiazda.
Uśmiechnął się.
Więc pamiętała o nim i czuła, że jest mu bliską. Tych parę słów i niewinne kłamstwo, które posłużyło za pretekst do ich przesłania, ileż kryły w sobie cudownych dla niego rewelacyj. Jak zacieśniały między nimi tajemne węzły! Czyż nie były wyznaniem, że poza sprawami wiary i narodu toczy się inna, dla obojga ważniejsza, bo ich sprawa?
Wzruszony i pełen podziwu dla kobiecej pomysłowości przycisnął list do serca i długo w noc pieścił się jego treścią.
— | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — |
— | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — |